Zarządzanie wynajmem

Zarządzanie wynajmem – Blog od profesjonalnych zarządców nieruchomości dla właścicieli samodzielnie wynajmujących swoje mieszkania

najemcy
Najemcy Zarządzanie najmem

Jakich rzeczy można się spodziewać po najemcach?

Najemców od posiadaczy własnych domów odróżnia m.in. to, że Ci pierwsi nie przywiązują się do lokalu, z którego aktualnie korzystają. W związku z powyższym, wykazują znacznie wyższą tolerancję na pewne sprawy, które dzieją się w mieszkaniu. Standardowo traktują nieruchomość jak spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. To znaczy, że odpowiadają za to, co się wydarzy, tylko do wysokości kaucji, a w razie czego wyprowadzają się z danego miejsca, zupełnie nie przejmując się tym, co po sobie zostawiają.

Mimo wszystko jednak zdarzenia, jakie przytrafiają się najemcom nie różnią się niczym, od sytuacji dotyczących osób mieszkających „na swoim”. Jedni i drudzy potrafią zatrzasnąć klucze w mieszkaniu lub zabrudzić sufit otwierając przeterminowany produkt spożywczy. Tym razem przyjrzymy się jednak temu, jakich sytuacji wynajmujący mogą się ewentualnie spodziewać i jak zabezpieczyć się przed niechcianymi konsekwencjami.

najemcy
trudny najem
trudni najemcy
Zdjęcie z portalu Pexels dodane przez użytkownika Pixabay

Wpis ten nie ma na celu przedstawienia najgorszych scenariuszy, przed jakimi powinien się zabezpieczyć właściciel mieszkania. Na temat ryzyk, przed którymi warto się ubezpieczyć pisaliśmy już tutaj. Tym razem spojrzymy z boku na sytuacje, które czasem wydają się straszne, a innym razem nawet zabawne, ale które warto potraktować jako „cudze błędy” i wyciągnąć z nich lekcje.

(Nie)płacenie czynszu

Zacznijmy od sytuacji z którą każdy, lub prawie każdy, wynajmujący mieszkanie się kiedyś zetknął. Chodzi oczywiście o brak płatności za najem. Zwykle zaczyna się niewinnie: dzień lub kilka dni po terminie właściciel lokalu orientuje się, że nie wpłynął przelew za czynsz. W zależności od przypadku, na pytanie o przyczyny tej sytuacji można usłyszeć mniej lub bardziej zmyślny powód albo spotkać się z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi. Katalog pretekstów zaczyna się od zapomnienia lub opóźnienia pensji, przez pobyt w szpitalu lub na wakacjach, a kończy na byciu okradzionym.

Dopóty, dopóki wyznaczony jest nowy, krótki termin płatności lub przynajmniej część płatności jest zrealizowana, sytuacja jest jeszcze pod kontrolą. Gorzej jeśli brak jest jakiegokolwiek kontaktu lub dobrej woli na porozumienie. A już zupełnie nieciekawie robi się, gdy najemca proponuje alternatywne rozwiązania. Przykładem powyższego może być płacenie czynszu „w towarze” (nie mylić z płaceniem „w naturze„), jakim zawodowo handluje najemca. W grę wchodzą dowolne produkty, takie jak na przykład rajstopy, perfumy lub chociażby obrazy.

Jeszcze innym przypadkiem jest sytuacja, w której najemca wprawdzie płaci czynsz, ale nie przyjmuje żadnych podwyżek. Jedna taka historia przytrafiła się właścicielce mieszkania na warszawskim Mokotowie i trwała blisko 10 lat (sic!). Pech chciał, że najemcą okazał się prawnik, blisko zaznajomiony z lokalną palestrą.

Zgubione klucze i wymiana zamków w drzwiach

Powszechnym lub nagminnym przypadkiem jest zostawianie lub gubienie kluczy do lokalu przez najemców. Pół biedy, jeśli właściciel lub zarządca posiada zapasowy klucz, a sytuacja ma miejsce w roboczym terminie. Jeśli jednak przydarzy się to w weekend, najemca musi liczyć się z koniecznością spędzenia jednej lub kilku nocy poza domem.

Innym rodzajem historii, związanej z otwieraniem zamków jest sytuacja, w której brak jest kontaktu z najemcą. W najłagodniejszym scenariuszu nadwrażliwy rodzic, nie licząc się z karami za wymianę zamków, wzywa policję ze ślusarzem do mieszkania, bo nie może się dodzwonić do córki-najemczyni. Przypadek, który wspominam, skończył się tak, że policja znalazła w mieszkaniu śpiącą najemczynię z wyciszonym telefonem. W najczarniejszym scenariuszu, właściciel może zastać w mieszkaniu zwłoki nieżyjącego najemcy. Natomiast w najczęstszym przypadku w mieszkaniu nie ma już nikogo, klucze leżą w skrzynce pocztowej, a najemca jest gdzieś daleko, np. za granicą.

Pozostałe sytuacje

Ciężko jest przytoczyć choćby wszystkie kategorie sytuacji, jakie mogą zdarzyć się najemcom. Dlatego pozwolę sobie wybrać tylko kilka, które zobrazują charakter przypadków, na które powinni być przygotowani właściciele nieruchomości.

Czy osoby, które podpisały umowę najmu są osobami, które faktycznie i wyłącznie mieszkają w lokalu? Zgodnie z Ustawą o Ochronie Praw Lokatorów, podnajem lub oddanie w bezpłatne użytkowanie może służyć za podstawę do natychmiastowego rozwiązania umowy najmu. Znaczenie ma również liczba mieszkających osób. Powszechną praktyką wśród pewnej grupy obcokrajowców w Polsce jest deklarowanie niskiej liczby najemców, a faktyczne korzystanie z lokalu przez 3-4 krotnie większą liczbę osób. A jak już jesteśmy przy obcokrajowcach warto pamiętać, że niektóre narodowości mają w zwyczaju gotować znacznie intensywniej, niż jest to standardem w polskiej kuchni. A po długotrwałym korzystaniu w ten sposób z kuchni, może się okazać, że tłuszcz trzeba zdrapywać ze ścian.

Polecamy również: W jaki sposób zweryfikować najemcę?

Normalnością, już nie tylko wśród studentów, bywają głośne imprezy w mieszkaniach, szczególnie wynajmowanych na krótki termin. Dobrze, jeśli sąsiedzi wzywają policję. Gorzej, jeśli dzwonią w środku nocy do właściciela mieszkania i oczekują natychmiastowej reakcji.

Jak sobie z tym radzić?

Historie przedstawione w tym artykule stanowią wyłącznie namiastkę tego, co może się wydarzyć w wynajmowanym mieszkaniu. Przed częścią z tych historii można zabezpieczyć się odpowiednimi zapisami w umowie najmu, włączając w to nawet odpowiedzialność finansową najemców. Wiadomo jednak, że nie przed wszystkimi tego typu sytuacjami można się ustrzec (choćby umowa najmu liczyła 100 stron). W tej perspektywie, w przypadku zaistnienia takiego zdarzenia, zdecydowanie warto po prostu zachować zdrowy rozsądek i zaproponować rozwiązanie najkorzystniejsze dla wszystkich stron. Nie znaczy to, że właściciel ma być stratny. Za szkody wyrządzone przez najemcę powinien on ponieść konsekwencje, choćby finansowe. Jednak zamiast spędzać miesiąc czasu na przygotowaniu „idealnej” umowy, oczywiście z perspektywy wynajmującego, i jednocześnie odstraszyć nią wielu zainteresowanych, może wystarczy do każdej tego typu sytuacji po prostu podejść indywidualnie, a przede wszystkim „po ludzku”?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *